Po dwudziestu latach małżeństwa para leży w łóżku i nagle żona czuje,
że mąż zaczyna ją pieścić, co już się bardzo dawno nie zdarzało.
Jego palce zaczęły od jej szyi, biegły w dół delikatnie wzdłuż
kręgosłupa do bioder.
Potem pieścił jej ramiona i szyję, dotykał jej piersi, by zatrzymać
się powyżej podbrzusza.
Następnie kontynuował, umieszczając swą dłoń po wewnętrznej stronie jej
lewego ramienia, znów pieścił lewą stronę jej biustu i przesuwał dłoń
wzdłuż jej pośladków, uda i nogi, aż po kostkę.
Kontynuował po wewnętrznej stronie lewej nogi przenosząc pieszczoty aż do
najwyższego punktu uda.
"Och... Ach..." - wzdychała żona.
W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił jej prawą stronę
i gdy ona czuła się już rozpalona do ostatnich granic... nagle przestał.
Przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję.
Żona ledwie łapiąc oddech powiedziała słodkim szeptem:
"To było cudowne, dlaczego przestałeś?"
"Znalazłem pilota!" - odpowiedział mąż.
Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę
w parafii więc poprosił kościelnego, żeby mu do świętej
wody dolał kilka kropelek wódki, co go rozluźni.
I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł
się nawet lepiej niż na pierwszej mszy.
Po mszach, wrócił do pokoju i znalazł list:
"Drogi bracie, następnym razem dolej kropelki wódki
do wody, a nie kropelki wody do wódki, bo:
- Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to "duże T"
- Nie wolno na Judasza mowić "ten skurwysyn"
- Na krzyżu jest Jezus, a nie Cheguevara
- Jest 10 przykazań, a nie 12
- Jest 12 apostołów, a nie 10
- Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu
- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca,
ale tańczyć makarenę i robić "pociąg" to przesada.
- Opłatki są dla wiernych, a nie na zagrychę do wina.
- Pamiętaj, że msza trwa godzinę, a nie dwie połówki
po 45 minut.
- Ten obok w "czerwonej sukni" to nie był transwestyta,
to byłem ja, biskup."
Offline